POGRZEB MARKA NA CMENTARZU BRÓDNOWSKIM
Pożegnanie Pana Marka odbyło się na Cmentarzu Bródnowskim, jednym z zabytkowych cmentarzy w Warszawie, położonym przy ul. św. Wincentego 83.
Uroczystość miała miejsce w murowanym kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Rzadko zdarza się, by ten kościół był wypełniony po brzegi. Podczas ceremonii obecni byli ludzie w różnym wieku – od najmłodszych po osoby starsze. Natomiast kwiaty ułożone przed urną zajęły prawie całą długość środkowej alejki.
Pan Marek został pożegnany nie tylko przez najbliższą rodzinę, ale również przez liczne grono osób związanych z jego życiem zawodowym i społecznym. Szczególnie widoczna była obecność przedstawicieli Instytutu Głuchoniemych, z którym Pan Marek był związany przez wiele lat, pracując na rzecz osób z niepełnosprawnością słuchu. W ceremonii uczestniczyli również harcerze, z którymi Pan Marek był związany.
Ceremonia miała dla mnie wyjątkowy, niecodzienny charakter, przede wszystkim ze względu na wszechobecność tłumaczenia na język migowy, co nie zdarza się często. Zarówno w kościele, jak i na cmentarzu, obecne były osoby, które na bieżąco tłumaczyły całą ceremonię oraz przemówienia na język migowy, umożliwiając tym samym pełne uczestnictwo w uroczystości osobom niesłyszącym. W różnych częściach kościoła można było dostrzec tłumaczy, którzy w trakcie mszy przekazywali najważniejsze treści dla społeczności głuchych. Co więcej, sam ksiądz prowadzący mszę starał się uwzględniać potrzeby tej grupy, tłumacząc niektóre fragmenty liturgii na bieżąco.
Wzruszającym momentem tej uroczystości były ostatnie, symboliczne dotknięcia urny przez bliskich i przyjaciół pana Marka, które wyraźnie ukazywały ich głębokie przywiązanie i miłość do niego. Gest ten był pełen emocji, a towarzyszyły mu liczne łzy, szczególnie w chwili, gdy najbliżsi wygłosili poruszające przemówienia na cmentarzu. Słowa pełne wdzięczności i wspomnień o panu Marku wzbudziły wśród zgromadzonych głębokie wzruszenie, tworząc atmosferę żalu, ale i wdzięczności za czas spędzony z nim.
Zachęcam do zapoznania się z krótkim reportażem z tego wyjątkowego dnia: